GRAŻYNA KANIA

 
Aktuell.html
 


BLACKBIRD                                        powrót


Polska Dziennik Zachodni, 28.10.07

Bulwersująca konfrontacja

Henryka Wach-Malicka

(...) Reżyserująca spektakl Grażyna Kania nie podpowiada widzowi, która z "prawd" - a każda z postaci ma ich kilka i zmienia swoje wyznania wraz z biegiem rozmowy - jest prawdą rzeczywistą. (...)  Aktorzy tak konstruują postacie, że każda z deklaracji wygląda na prawdopodobną! I to, że Una naprawdę darzyła Raya dziecięcym uwielbieniem. I to, że Ray naprawdę pokochał nad wiek rozwiniętą dziewczynkę. I to wreszcie, że oboje kłamią, kryjąc własną winę. Aktorzy unikają grzechu dosłowności, co przygotowuje idealny grunt pod dwuznaczną pointę z inną małą dziewczynką w roli głównej.

Przedstawienie Teatru Dramatycznego ma niespokojny, amplitudowy rytm, wygrywany z mistrzowską precyzją. Sceny, w których do głosu dochodzą emocje gwałtowne, grane są tak, jakby aktorom brakowało słów. Zdania zachodzą na siebie albo urywane są w połowie. Wtedy gdy do głosu dochodzi refleksja, na plan pierwszy wysuwa się milczenie i łagodna barwa głosu.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/46317.html

                                                                                                                        powrót

e-teatry.pl, 03.06.2007

Kontakt. Dzień siódmy.

Ewa Hevelke

Reżyserce udało się połączyć skrajne uczucia: odrazy w stosunku do Ray'a, potępienia jego czynu oraz zrozumienia dla pierwszej fascynacji budzącej się świadomości dwunastoletniej dziewczynki i jej postępowania. Ten związek trafnie podkreśla scenografia. Jest to jasny pusty pokój w biurowcu, zaśmiecony plastikowymi kubkami i talerzami. Jednak, nawet przedmioty poniewierające się po podłodze, wysypujące ze śmietnika i zalegające parapety, pozostają nieskazitelnie białe. Kiedy bohaterowie zaczynają rozrzucać je i kopać, wygląda to jak eksplozja. Dobrze się bawią, Lecz Una, chociaż przyszła, chciała spotkania i dalej nosi w sobie pierwsze uczucie, ucieka przed mężczyzną. Nie jest to swawolne umykanie, które liczy na dogonienie, ale paniczny sprint na drugi koniec pokoju.

Związek kata z ofiarą jest dożywotni. Przywiązana jest ofiara, a nie napastnik. On ułożył sobie życie, znalazł inną kobietę, chociaż przez moment mamy wątpliwości, czy aby to prawda. Una na pewno kłamie opowiadając o istniejącym gdzieś człowieku, którego głęboko kocha i ma nadzieję z nim być. Mężczyzną jej życia jest Ray i on zostanie do końca w jej pamięci i sercu.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/39969.html

                                                                                                                        powrót

Opcje nr 4, 11.01.2007

Lot w ciemności nocy

Julia Hoczyk

Wszystko w jej spektaklu wypływa ze słów, jakie padają między postaciami. Słowa odkrywają prawdę o nich samych, obnażają najmniejsze kłamstwo i niechęć mówienia do końca o tym, co boli. (...) Kania odsłania tylko motywy kierujące bohaterami, przedstawia ich historię, w miarę upływu spektaklu ukazując coraz to nowy jej wycinek. Stopniując napięcie, niczego nie dopowiada, nieustannie łamie schemat kata i ofiary, domagając się od widzów moralnej - choć nie tylko - oceny wydarzeń. To teatr przejmujący do szpiku kości, uciekający tak od publicystyki, jak dosłowności. Nieprzyjemny, ale mądry i wnikliwie przyglądający się ludzkiej kondycji. Teatr na dziś - męski, choć będący dziełem kobiety. Może warto więc, aby Kania częściej zaglądała do polskich teatrów?

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/33841.html

                                                                                                                        powrót

Twój Styl, 29.12.2006

Jedna z najciekawszych premier sezonu

Jacek Wakar
(Reżyserka) Stawia pytania, zamiast formułować gotowe odpowiedzi. Nie są najważniejsze skutki zła, ale jego przyczyny. (...) Grażyna Kania nie włącza się do dyskusji na temat seksualnych wynaturzeń. Nie dopuszcza do jednoznacznej oceny bohaterów. Czy Ray odpokutował swój grzech i powinien dostać szansę na nowe życie?

Czy Unie uda się wymazać przeszłość, zapomnieć? Z takimi pytaniami zostawia nas jej kameralna inscenizacja. Wspaniałe aktorstwo Kijowskiej i Ferencego potęgują wrażenie. Psychologiczny teatr w najlepszym gatunku.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/33356.html

                                                                                                                        powrót

Dziennik – Kultura, 03.11.2006

Czyste intencje

Jerzy Koenig

(...) Gdyby to był teatr publicystycznej aktualności, próbujący naprawiać nasz zepsuty świat, mielibyśmy do czynienia z nieznośnym kiczem obyczajowym. Autor, reżyserka, oboje aktorzy zajęli się nie interwencją, ale dramatem człowieka. Mam poczucie, że zajmuje ich nie drastyczność, nie motyw wykorzystania seksualnego, pedofilii - które stają się tu ledwie pretekstem - lecz opis jakiejś kondycji ludzkiej. Przykre to przedstawienie. Ale poza bólem jest w nim szczerość. Na tle dość powszechnego udawactwa - jest to teatr czystych intencji.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/31099.html

Pozostałe recenzje: http://www.e-teatr.pl


powrót