GRAŻYNA KANIA

 
Aktuell.html
 


KREW                                                                                                   powrót


ARTMIX, sierpień - listopad 2002
Krew - znak identyfikacji

Małgorzata Janiak

(...) Tragedia sąsiaduje tu z komedią, z absurdalnym poczuciem humoru, błazenadą. Tekst Belbela zręcznie wykorzystuje stereotypy, by zgrabnie wymknąć się stereotypowym rozwiązaniom. W połączeniu z dobrym aktorstwem, ciekawą scenografią, która przypomina przestrzeń talk-show i muzyką rodem z filmów Lyncha, tworzy ciekawy, wieloelementowy i na pewno warty obejrzenia spektakl. (...)


GAZETA WYBORCZA Wielkopolska, 14.10.2002

To nie moja krew.

Ewa Obrebowska-Piasecka

W Malarni Teatru Polskiego kwadratowa, biało-czerwona scenka-podest z podświetlaną podłogą. Ciasno obsiadają ją ze wszystkich stron widzowie. Za ich plecami powieszono kolorowe billboardy z reklamowymi sloganami. Dynamiczna muzyka rozbrzmiewa jeszcze przed spektaklem i to ona narzuci jego przewodnie tempo: wartkie, intensywnie pulsujące, przyspieszające oddech i - nagle - gwałtownie rwane, łamane scenami jakby cedzonymi przez zęby. (...) Historia porwania i zamordowania żony pewnego polityka przez terrorystów rozpisana jest przez Sergi Belbela na różne głosy i na różne tony (...) Grażyna Kania słyszy te różnice bardzo wyraźnie, konsekwentnie komunikują je też aktorzy. (...)

Upiorna groteska i czarny humor (a to fekalne odgłosy z offu, a to użycie w komicznych kontekstach odciętego ucha i stopy) służą - jak sądzę - stwarzaniu dystansu. I do pewnego stopnia rodzi się dystans. Tytułowa krew - na szczęście -nie leje się litrami: proporcje zostały precyzyjnie wyważone. A ostatnia scena - monolog dziewczynki wychowywanej przez terrorystów, która zaprzyjaźnią się z ich ofiarą - została zagrana przez Ewę Szumską naprawdę przejmująco. (...)

całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/104379,druk.html


INTERNET portal studencki UP - szczegółowe źródło już nie istnieje

(Grażyna Kania) Mistrzowsko pokazała różne tony, jakimi mówi o terroryzmie Belbel. Spektakl grany jest w Malarnii, na scenie w kształcie prostokąta, podświetlanej białymi i czerwonymi światłami, otoczonej widownią i billboardami. Aktorzy zmieniają drobne elementy scenografii i przebierają się na oczach widzów. Wszystko co w połączeniu z doskonałym tekstem daje wspaniały efekt. A do tego jeszcze aktorzy... Najlepiej zagrała Edyta Łukaszewska, Ewa Szumska i Michał Kaleta, ale cały zespół zasługuje na wielkie gratulacje. Spektakl TRZEBA zobaczyć!



powrót