GRAŻYNA KANIA

 
Aktuell.html
 


MOTORTOWN                                    powrót


www.teatr.dlawas.com, 10.10.2007

Kolejna contra wojnie!

Anita Nowak

(...) Znacznie bardziej od samego dramatu Simona Stephensa zachwyciła mnie jego sceniczna realizacja. Reżyser przedstawienia, Grażyna Kania, z niezwykłą precyzją zadbała nie tylko o zwartą rytmiczną konstrukcję przedstawienia, ale też znakomicie przygotowała z wykonawcami poszczególne role. Postaci są perfekcyjnie zakomponowane od pierwszej do ostatniej kwestii. Posiada odrębną wewnętrzną dramaturgię. Oglądamy na scenie plejadę ciekawych, bardzo zindywidualizowanych sylwetek, które powoli odsłaniają przed nami swoje osobiste dramaty.

Choć rzecz opowiada o ludzkiej tragedii, nie brak tu specyficznego, trochę czarnego humoru (...) Doskonale, że wszystko to, zgodnie zresztą z sugestią autora dramatu, rozgrywa się na tle białych ścian kojarzących się po trosze z miejscem, gdzie prowadzi się psychodramy, szpitalem psychiatrycznym, a po trosze z absolutnym spustoszeniem, jakie w ludzkiej psychice powoduje zawodowe zabijanie. (...)

W sumie wstrząsające i piękne to przedstawienie, także formą doskonale protestujące przeciwko terroryzmowi, przemocy i wojnie.»

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/46847.html

                                                                                                                        powrót

Newsweek Polska, 08.10.2007

Tam wojna i tu wojna

Paweł Sztarbowski

Przedstawienie mogło być przejmującym spektaklem, ale reżyserka zbytnio zawierzyła lekko przegadanemu tekstowi, przez co emocje rozmywają się, brakuje napięcia i zamiast sztuki o przezwyciężaniu wojennej traumy dostajemy opowieść o tym, że po powrocie nic nie jest już takie samo jak przedtem.»

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/45204.html

                                                                                                                        powrót

Gazeta Wyborcza Bydgoszcz, 01.10.2007

Dwa razy o przemocy

Michalina Łubecka

(...) "Motortown" w reżyserii Grażyny Kani to sztuka o trudnym powrocie i potrzebie zrozumienia. To ten spektakl przygotowany przez Teatr Polski reprezentuje Bydgoszcz na konkursie Festiwalu Prapremier. Z pewnością zdobędzie uznanie jury. W Marku Tyndzie łatwo odnaleźć Danny'ego. Przekonująco gra żołnierza, którym sam mógłby być. Autystyczny Lee grany przez Artura Krajewskiego śmieszy i przeraża jednocześnie. Widownia z zapałem śledzi, jak nerwowo drapie się, a wyciągając sweter bez zająknięcia rzuca faktami geograficznymi. Świetny jest epizod Jakuba Ulewicza, który gra Toma - przeciętnego chłopaka, dla którego liczy się ilość utworów na ipodzie i krwawe filmy akcji. Prawdziwą perełką są dwa duety: Paul (Michał Marek Ubysz) i Jade (Marta Ścisłowicz) oraz Justin (Jerzy Pożarowski) i Helen (Beata Bandurska). Ostatni wcielili się w postaci wyzwolonych małżonków. Nasłuchali się o homoseksualnych ekscesach w wojskowych obozach i spotkanego przypadkiem Danny'ego, zapraszają do trójkąta. Są śliscy i groteskowi. Odśpiewane przez nich słowa piosenki "Dziwny jest ten świat" Niemena stają się ironicznym komentarzem ich samych. (...)

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/44764.html

                                                                                                                        powrót

Express Bydgoski, 01.10.2007

Koktajl terroru na wojnie i w domu

Jarosław Jakubowski

(...) Inscenizacja Grażyny Kani zwraca uwagę oszczędną oprawą. Scenografię (autorstwa Miriam Benkner) stanowią dwie białe, prostokątne płaszczyzny i krzesła. Wszyscy aktorzy przez cały czas pozostają na scenie, w nieruchomych pozach oczekując na swoje wejścia. Rytm przedstawienia odmierzają krótkie, zaciemnione interludia ilustrowane mocną, silnie zrytmizowaną muzyką Macieja Szymborskiego. Historia upadku Danny'ego rozgrywa się w serii wyraziście zarysowanych scen. Marek Tynda w głównej roli bez niepotrzebnej ckliwości potrafił oddać dramat człowieka, który zastając zrujnowany dom, tęskni za wojną. O tym, co przeżył na irackim froncie, dowiadujemy się z kilku wypowiadanych mimochodem zdań. Scena, w której namiętnie całuje się z bratem, będzie jeszcze długo wywoływać żywe dyskusje widzów. Prawdziwe perełki epizodu stworzyli Jakub Ulewicz jako kolega Danny'ego, Beata Bandurska i Jerzy Pożarowski jako poszukujące seksualnych wrażeń małżeństwo, a także Michał M. Ubysz, wygłaszający antycywilizacyjne tyrady handlarz bronią czy Marta Scisłowicz w roli rosyjskiej imigrantki. Przekonująca, choć może niezbyt pewna siebie, była Aleksandra Bożek jako Marley. Na brawa zasługuje Artur Krajewski jako Lee. W staromodnych, wielkich okularach, śmiesznie przyczesany i powykrzywiany chorobą jest postacią niezwykle przejmującą. (...)

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/44763.html


powrót