GRAŻYNA KANIA

 
Aktuell.html
 


SIEROTY                                                                                            powrót


Gazeta Wyborcza – Bydgoszcz, 08.10.2011

Festiwal już na finiszu

Anna Tarnowska

(...) "Sieroty" to (...)  świat, do którego widza wpuszcza się powoli. Pozwala mu się stopniowo odkrywać skrywane tajemnice bohaterów, a cały spektakl to majstersztyk studium psychologicznego postaci. Kania pyta o kondycję moralną współczesnego zachodniego świata. I nie pozostawia na nim suchej nitki. Wrażliwośćjest słabością, poczucie sprawiedliwości tchórzostwem, a dbałość o podstawowe wartości etyczne - nieprzystosowaniem społecznym. (...)

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/125186.html

                                                                                                                        powrót

Twój Styl nr 6/06.2011

Thriller w Powszechnym

Jacek Wakar
Thriller "Sieroty" w warszawskim Powszechnym to jeden z najmocniejszych spektakli sezonu. (...) Na spektakl Kani można patrzeć jak na opowieść o ulotności podstaw naszej codziennej egzystencji. Helen i Danny mają dom, dziecko, kolejne w drodze. Z pozoru ideał. Jednak wystarczy mały wstrząs, by wywołać lawinę. Na koniec oboje siedzą jak porażeni piorunem. Całe ich życie rozsypało się w drobny mak. Przed nimi tylko piekło. Bo światem rządzi strach - zdaje się mówić autor "Sierot".

Maleńkie, a zdumiewające przedstawienie. Chciałoby się od niego uwolnić, ale się nie daje. Wciąż rośnie przed oczami. Rzadko coś podobnego mi się zdarza.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/118631.html

                                                                                                                        powrót

Przegląd nr 16, 20.04.2011

Pułapka odwetu

Tomasz Miłkowski
(...) Jest o czym myśleć po tym spektaklu, zagranym z błyskiem w oku przez trójkę aktorów, Annę Moskal w roli nadopiekuńczej siostry, Grzegorza Fałkowskiego - jej ulegającego naciskom męża i Piotra Ligienzę, portretującego najbardziej tajemniczą postać brata, którego skrwawiona koszula splami na zawsze rodzinne związki.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/115699.html

                                                                                                                        powrót

Przekrój, 19.04.2011

Obezwładnieni

Jacek Sieradzki

(...) Tytułowe sieroctwo to nie tylko biografia rodzeństwa dorastającego bez rodziców. Wszyscy tu sprawiają wrażenie, jakby kształtowali się gdzieś poza elementarnym porządkiem społecznym, jeśli przez takowy rozumieć coś więcej niż rytualne świeczki do kolacji. Przeto dają się miotać niekontrolowanym, destrukcyjnym emocjom - dobrze wiedząc, że niosą zło, którym są przerażeni, a potem coraz bardziej w tym przerażeniu bezwolni. I bronią się beznadziejnie: brat (Piotr Ligienza) narastającą histerią przechodzącą w skowyt, siostra (Anna Moskal) - twardnieniem w dogmacie "rodzina ma sobie pomagać". Mąż siostry (Grzegorz Falkowski) długo pozostaje nic nierozumiejącym porządnisiem. Ale gdy pójdzie do szopy przyprawiać niewinnego muzułmanina o kolejną porcję śmiertelnego strachu, od jego zdruzgotanej twarzy niepodobna będzie później oderwać oczu.

Tak wiele o rozsypaniu się człowieka w tak prostej, skondensowanej opowieści! Najlepsze (jak dotąd) przedstawienie rachitycznego sezonu w Warszawie wyreżyserowała Grażyna Kania, pracująca głównie na scenach niemieckich i importująca stamtąd nie pisuary w scenografii i nie Polleschowskie "Scheisse", ale celną jak cięcie skalpelem analizę psychologiczną i precyzję w środkach wyrazu. Stephan Testi zalał scenę na stałe jaskrawym, laboratoryjnym światłem, jedynie w przerywnikach zmieniając na chwilę białe ściany w mroczno brudne, pomazane agresywnym graffiti zaułki, w które żaden człowiek nie chciałby się zapuszczać, ale które wielu po prostu ma w sobie.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/115626.html

                                                                                                                        powrót

Dziennik Gazeta Prawna – Kultura, 19.04.2011

Trawieni przez strach

Agnieszka Michalak
(...) Grażyna Kania czyta dramat Kelly'ego najprościej, jak się da, mając absolutne zaufanie do autora.

Na scenie tworzy coś na kształt laboratorium, w którym bada swoich bohaterów - sprzyja temu także przestrzeń. Sterylnie białe ściany i podłoga, prosty stół okryty białym obrusem. Izolatka. W tę rażąca czystość wdziera się świat zewnętrzny, czyli brud, krew, zło, echa wojny, która toczy się w ciemnych zaułkach i obskurnych osiedlowych bramach.

Aktorstwo jest oszczędne, przez co razi ze zdwojoną siłą. (...) Precyzyjnie grane, wielobarwne, bogate w znaczenia. Każde, nawet najmniejsze ich spojrzenie, najdelikatniejszy gest znaczą tu dużo więcej niż słowa. (...)

"Sieroty" Kani to rzecz bezkompromisowa i czarno-biała. Reżyserka opowiada, jak łatwo przychodzi nam nienawidzić, jak sprytnie to usprawiedliwiamy, jak bardzo jesteśmy oswojeni z nietolerancją. Spektakl "Sieroty" boleśnie uwiera i długo się o nim pamięta.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/115462.html

Dalsze recenzje: http://www.e-teatr.pl


powrót