GRAŻYNA KANIA

 
Aktuell.html
 


SEBASTIAN X                                                                 powrót


www.wp.pl, 18.04.2012

Twarzą w twarz

Krzysztof Ratnicyn
(...) Grażyna Kania podjęła się wyreżyserowania tekstu bardzo trudnego, a w konfrontacji z widzem - która stanowi ostateczne rozstrzygnięcie "na tak" albo "nie" - wszystko w istocie zależy od aktora. (...)

Mistrzostwo aktorskie w wykonaniu Tomasza Błasiaka. Energia, którą wywołuje, zaczyna gdzieś krążyć nad widzami, gęstnieje w tej szczelnej, małej przestrzeni - i wdziera się w nas. Do wrażeń intelektualnych czy emocjonalnych dochodzą te fizyczne. Wszystko czujemy na sobie, dokładnie i silnie. Światło sceniczne nie schroni nas w półmroku. Nie mamy tej bezpiecznej perspektywy, z której moglibyśmy przyglądać się aktorowi. Nic z tych rzeczy. To zasadzka, jaką zastawiła na nas Grażyna Kania. Siedzimy twarzą w twarz z aktorem, momentami na pół kroku od niego, w tym samym świetle. Panuje równowaga doprowadzona do granic wytrzymałości. W finałowej scenie nie zagrodzimy mu drogi, pozwolimy wyjść. Odwrócimy wzrok, choć Sebastian oczekuje innych reakcji, a i sami doskonale wiemy: powinno się inaczej. Koniec, wracamy do domu.

(...)  Monodram "Sebastian X" jest pierwszą inscenizacją w ramach nowego cyklu zainicjowanego przez Teatr Powszechny w Warszawie. "Teatr w klasie" to model edukacyjny, który w Niemczech cieszy się dużym powodzeniem. Poza spektaklem, odgrywanym w przestrzeni szkolnej sali, równie ważnym element stanowią rozmowy uczniów z psychologami. Bohaterem sztuki jest rówieśnik widzów, a problem w niej poruszany - bliski ich życiu. (...)

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/137763.html


Teatr dla Was, 30.03.2012

Listy z Emsdetten

Szymon Spichalski
(...) Eksperyment Kani polega na ciągłym zaczepianiu publiczności przez Błasiaka. A ten ostatni bez ogródek zadaje pytania o życiowe cele, jakie stawia mieszczańskie społeczeństwo. Aktor potrafi milczenie lub półsłówka zagadniętego współuczestnika spektaklu zbyć rzuconym w twarz przekleństwem albo obraźliwą frazą. Wyrywa z rąk rzeczy, krzyczy na każdego, ,,celując" palcem wskazującym. Improwizuje na wszelkie możliwe sposoby, by pozbawić widzów poczucia bezpieczeństwa. Nie dochodzi jednak do zbyt intymnego przekroczenia. (...)

Mężczyzna zabiera swój sprzęt i już zamierza wyjść ze sceny, gdy pyta: ,,Czy macie mi coś przedtem do powiedzenia?". Widownia milczy. Błasiak powtarza pytanie, tym razem kieruje je wprost do jednego z widzów. Słychać ciche: ,,Nie idź". (...)

Najciekawszym aspektem spektaklu jest spostrzeżenie, że zbyt łatwo takie ,,incydenty" umieszczamy w kategoriach socjologicznych. Przez wrzucenie ich do jednego worka ,,problemów trudnej młodzieży" zamazujemy indywidualny wymiar tragedii młodych ludzi.

Całość: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/136509.html


powrót